Jonizator

- Grrrrrr. Nie, nie, nie - warknęła Maya. - Albo zrobimy po mojemu albo nie zrobimy.
Porządnie zdenerwowana zamachnęła się różdżką i przypieprzyła nią w tablice wiszącą na ścianie. Ta w oka mgnieniu, zamieniła się w sporą grudkę soli, która pod wpływem działania automatycznej magii grawitacji upadła z hukiem na podłogę. Wprost pod nogi, przełożonej wróżek.
- Do kroćset, zaraz mnie tu poniesie... - Zacisnęła palce na różdżce, aż posypały się iskry.
- No co się tak patrzycie! - krzyknęła do swoich wróżek, które z premedytacją nie nawiązywały kontaktu wzrokowego.
- Niech no któraś zawezwie kogo trzeba, żeby, to naprawił.
Maya ciężko usiadła na swoim fotelu przy biurku, westchnęła i zaczęła wpatrywać się w grudkę soli.

Jedna z wróżek, wyciągnęła swoje magiczne zwierciadło i szepnęła do niego. Zwierciadło zabłysnęło i zaczęło grać monotonną melodyjkę. Po chwili ze zwierciadełka ktoś się odezwał.
- Dzień dobry. Mogę w czymś pomóc?
- Tak, nasza tablica zamieniła się w sól – niepewnie powiedziała wróżka siódmego szczebla.
- Jak to? Sama, tak po prostu? Znudziło się jej być tablicą i zamieniła się w sól? – W głosie słychać było nutkę poirytowania.
- Nie , nie sama... - Wróżka popatrzyła niepewnie na Maye i z prawdziwą przyjemnością dodała. - To nasza szefowa, tak niechcący dotknęła jej różdżką.
Zwierciadło zmilkło na chwilę.
- Zaraz kogoś przyślę - odezwał się znowu głos.
Potem zwierciadełko błysnęło i zamilkło.
Przez kilka chwil nie odezwał się nikt; ani wróżka szóstego szczebla ani wróżki siódmego szczebla ani nawet bryłka soli, szczebla niewiadomego.
Zaraz potem, ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę - odezwała się Water, wróżka siódmego szczebla.
Drzwi otworzyły się i do środka wszedł przystojny i zawsze uśmiechnięty Qb, technik magii materii. W pokoju od razu uniosła się woń jego perfum.
- Co tam dzisiaj udało wam się zepsuć? - rozejrzał się i spojrzał, na jedyną wróżkę szóstego szczebla w komnacie.
Maya Flame podniosła się z fotela i pokazała na bryłkę soli.
- Niechcący dotknęłam tablicy i sama nie wiem… Pewnie znowu mam zepsutą różdżkę.
- Można zobaczyć? - zapytał technik magii materii.
Obejrzał przyrząd i kilka razy machnął, nim w powietrzu.
Różdżka zostawiała za sobą piękne, kolorowe smugi światła, które po chwili rozpływały się w powietrzu.
Nagle technik dotknął różdżką grudkę soli.
Nieduża chmura jasnego światła, otuliła grudkę soli, potem coś błysnęło. Po chwili chmura zniknęła, a na biurku dalej leżała bryłka soli. A w środku miała wydrążony niewielki otwór.
- To nie jest tablica! - krzyknęła Maya, zaraz po tym, jak wykazała się spostrzegawczością.
- No , nie jest i już nigdy nie będzie - Qb popatrzył na nią, a potem na grudkę. – Kryształ, to forma materii, która jest niepodatna na magię wsteczną. Struktura kryształu jest antymorficzna i kompletnie niepodatna, na magie materii i wszelkie próby zmiany jej kształtu.
Aha, – przytaknęła Maya, nie mając pojęcia o czym mówi technik, bo w zasadzie jej, to nie interesowało.
Mówił dalej, ale do niej nic już nie docierało, bo właśnie wpadła na genialny pomysł, a takie chwile nie zdarzają się często.
Oczami wyobraźni zobaczyła jak na biurku stoi ta bryła soli, a w środku pali się świeczka.
"To może być idealny joniaztor" - pomyślała i przerwała wizję.

- Water... Zamów nową tablice – powiedziała Maya i wyszła z komnaty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz